niedziela, 24 maja 2015

Część 4

- Może gdzieś wyskoczymy po szkole? - zaproponował nagle.
- No niewiem.. - sama nie wiedziała dlaczego to powiedziała skoro bardzo chciała z Nim gdzieś iść.
- Proszę. W ramach przeprosin - zrobił taki słodki uśmiech.
- No dobrze. Po szkole tylko zadzwonię do mamy żeby wiedziała że nie przyjadę autobusem.
- No dobra. Fajnie że się zgodziłaś! - cały czas się uśmiechał.
- Też się cieszę - uśmiechnęła się.
- Eee.. A przeczytałaś tamtą kartkę?
- Nie. A co?
- Nie nic. Jak ją przeczytasz to powiedz mi.
- Dobrze.
Poszła w stronę sali zastanawiając się co było na tej kartce.
Reszta lekcji minęła jej bardzo szybko. Po ostatniej lekcji wyszła przed szkołę i zadzwoniła do mamy.
- Mamo?
- No mów - odezwał się głos w komórce.
- Dziś na wf oberwałam od pewnego chłopaka.. przez przypadek oczywiście. No i On zaprosił mnie po lekcjach abyśmy gdzieś wyskoczyli. Nie martw sie. Aaa! I wrócę później dobrze?
- Tylko uważaj na siebie.
- Dziękuję.
Kaja odwróciła się. Za nią stał Kamil i się uśmiechał.
- To co? Idziemy? - zapytał.
- Chyba tak.
Szli przez miasto rozmawiając o ich dzieciństwie. Mówili sobie co kiedyś robili, co przeżyli, czego się bali. Gdy na chwilę zamilkli, Kaja zapytała.
- Co było na tej kartce?
- Eee.. - najwyraźniej zrobiło mu się głupio - za chwilę Ci powiem. Najpierw gdzieś pójdziemy.
Szli chwilę w milczeniu..
- Chciałem Ci coś powiedzieć.
Oby dwoje się zatrzymali.
- Bardzo.. mi się podobasz. Wiem że mało się znamy.. - zaczął.
- No racja.. - dobrze wiedziała co On chce jej powiedzieć.
- Ehh..  Chciała byś ze mna być? - brzmiał przekonująco.
- Nie wiem. Muszę to przemyśleć.
- Ehh.. No dobrze. Jak się zdecydujesz to proszę powiedz mi.
- Okej - bardzo się jej podobał i chciała spróbować. Ale nadal bała się. Spojrzała na niego, widziała że zabolała Go jej odpowiedź - Chodźmy tam.
Szli chwilę w milczeniu. Po chwili znów zaczęli rozmawiać.
Po kilku godzinnym spacerze, musieli się rozstać.
- Będę za Tobą tęsknił.
- Ehh.. Muszę już iść.
- Napisz mi jak się zdecydujesz.
Zbliżył się do niej, spojrzał jej w oczy i.. pocałował ją. Nie odsunęła się.
- Paa.
*  *  *
- Kaja! - krzyknęła nauczycielka.
Dziewczyna spojrzała na nauczycielkę.
- Co Ty teraz robisz?! - nadal miała podniesiony głos.
- Nic. Piszę - odparła spokojnie.
- Właśnie widzę że piszesz. Ale chyba nie to teraz robimy.
- Taa.
Schowała kartkę do zeszytu.
- Wyrzuć to.
- Nie.
- Co Ty powiedziałaś?
- Nie. Nie wyrzucę tego - "nie będę tego drugi raz pisać " pomyślała.
- Zaraz wpiszę Ci uwagę.
- Powiedziałam że tego nie wyrzucę.
Po chwilowej dyskusji, dziewczyna dostała uwagę. Po lekcji podeszła do niej Ola.
- Haha! Coś Ty odwaliła?
- Nie będę drugi raz tego pisać.
- A co piszesz?
- A co ja mogę pisać?
- No taa.
- Idziesz dziś ze mną na zakupy? Muszę kupić sobie sukienkę. 
- Ja idę!  - Krzyknął ktoś z tyłu.
Oby dwie odwróciły się.
Kamil.
- Jak chcesz to chodź - powiedziała Kaja.
- Naprawdę? - zapytał zdziwiony.
- No tak. A czemu nie?
- Ty serio mówisz? - zapytała Olka.
- No tak.. - zwróciła się do Kamila - Napisz do mnie po szkole.
*  *  *
"Gdzie mieszkasz? " - napisała do niego pierwsza.
"Mały czerwony dom. A co? " - od razu odpisał.
"Idę po Ciebie " - odpisała.
"OK. To ja wyjdę "
Po kilku minutach zauważyła Go, jak idzie. Na powitanie pocałował ją w usta. Nie odsunęła się.
- Idziemy wtedy na te zakupy? - zapytała Go.
- Idziemy.
Po kilkunastu minutach doszli do jednego ze sklepów.
- Co chcesz kupić?
- Sukienkę. Na wesele idę niedługo.
- A zaproszenie dostałaś?
- Taa..  z osobą towarzyszącą.
- I z kim idziesz?
- Chyba z nikim.
Kaja wybrała kilka sukienek i poszła przymierzać.
- Może być? - zapytała pokazując sie w pierwszej sukience.
- Bardzo ładnie.
Kaja przymierzyła jeszcze kilka sukienek. W końcu wyszła w błękitnej sukience. Kamil aż usiadł.
- Co? Źle? - uśmiechnęła się.
- No co Ty! Wyglądasz.. cudownie.
- Tak myślisz?
- Tak. Weź tą błękitną sukienkę.
- No dobrze.
Gdy wyszli ze sklepu, Kaja zaczęła.
- Kamil.. 
- Tak?
- Chciałbyś iść ze mną na to wesele?
- Eee.. 
- Jak nie chcesz to nie musisz.
- Zaskoczyłas mnie tym. Oczywiście że się zgadzam.
- Dziękuję! - rzuciła się i przytuliła się do Niego.
- Nie ma za co. Aa.. teraz ja Cię o coś zapytam..
- Wiem o co chcesz zapytać..
- Więc.. ?
- Tak.
Ucieszył się. Przytulił, pocałował a na końcu złapał ją za rękę.
- Ale muszę Ci o czymś powiedzieć..  - zaczęła.

sobota, 23 maja 2015

Część 3

- Kaja oddaj mi tą kartkę którą podał Ci Kamil - powiedziała nauczycielka.
- Ale.. - zaczęła Kaja, która nie zdążyła nawet przeczytać co było na karteczce.
- Żadne "Ale..". Połóż mi to na biurko - nauczycielka stanowczo powtórzyła polecenie.
Kaja spojrzała Kamilowi w oczy. "Przepraszam" - spróbowała mu powiedzieć wzrokiem. Wstała z krzesła, podeszła do nauczycielki i rzuciła jej karteczkę na biurko. Odwróciła się, chcąc wrócić na swoje miejsce. Nauczycielka wzięła kartkę do ręki i przeczytała. 
- Czekaj - zatrzymała ją wychowawczyni.
Odwróciła głowę i spojrzała na Nią pytającym wzrokiem.
- Proszę, weź tą kartkę i schowaj. Przeczytasz ją sobie na przerwie - wychowawczyni z uśmiechem wyciągnęła rękę z kartką w kierunku Kaji.
Dziewczyna stała na środku sali, mając wrażenie że jej nauczycielka zwariowała. Ale po chwili odebrała kartkę i wróciła na miejsce, zastanawiając się co Kamil napisał na kartce którą trzymała. Siadając, spojrzała na Niego. Nie patrzał na nią ale uśmiechał się. Ona też się uśmiechnęła. Wrzuciła kartkę do torby i otworzyła zeszyt. Zapisała temat. Po chwili znudziło jej się słuchanie o matematyce, dlatego otworzyła zeszyt od tyłu i napisała "Co Ty napisałeś na kartce?". Podała mu zeszyt. Widziała że gdy przeczytał, znów się uśmiechnął. Nic nie rozumiała. Odpisał coś i oddał zeszyt. Otworzyła go. "Zobaczysz :)"
Spojrzała na Niego wzrokiem 'Serio?'. Pokiwał głową. Dopiero teraz zauważyła jakie ma piękne brązowe oczy. Prawie czarne. Zaczęła o Nim myśleć. Z zamyślenia wyrwał ją głos wychowawczyni.
- Kaja, teraz Ty - powiedziała nauczycielka.
- Yyyy..  - zaczęła dziewczyna. Nie uważała i nie wiedziała co ma teraz zrobić.
- Opowiedz coś o sobie.
- Ee.. Nazywam się Kaja. Do szkoły jeżdzę autoby Mam młodszego brata i siostrę. Do szkoły jeżdżę autobusem.. yy..
- A rodzice pracują? - zapytała wychowawczyni.
- Tak.
- No dobrze. Teraz Ty - pani spojrzała na Kamila.
- Na imię mam Kamil. Mam troje rodzeństwa. Moja mama chwilowo nie pracuje bo jest w ciąży.. Też do szkoły jeżdżę autobusem..
- Dobrze. Dziękuję - powiedziała nauczycielka.
Kaja spojrzała na Kamila. Był inny niż chłopacy których dotychczas znała. Miał coś wyjątkowego w sobie. Dziewczyna trochę bała się angażować, po tym co przeżyła z byłym chłopakiem obiecała sobie że już nigdy się nie zakocha. Jak widać, wyszło inaczej. Resztę lekcji przesiedziała czekając na dzwonek.
Drrrryń.
- Nareszcie! - powiedziała wstając z krzesła - Ola!!
Koleżanka odwróciła się.
- Poczekaj na mnie.
Ola pokiwała głową i wyszła z sali. Kaja spakowała książki, zarzuciła torbę na ramię i wyszła z sali. Odwróciła się by zobaczyć czy Kamil idzie ale On rozmawiał z kolegami.
- Co było na tej kartce? - zapytała Ola.
- Niewiem. Wrzuciłam ją gdzieś do torby.. Nie mogę jej znaleźć - powiedziała Kaja do koleżanki - dobra potem ją znajdę.
- Szukaj jej! Chcę zobaczyć co On tam napisał.
W sumie Kaja nie chciała dzielić się tym co tam było napisane z Olą. Dlatego nic nie powiedziała.
- Co mamy teraz? - zapytała Kaja.
- Wf - odpowiedziała Ola.
- Może będziemy miały pierwszą lekcję z chłopakami - Kaja bardzo tego chciała.
Weszła do szatni, gdzie czekały już dziewczyny z jej klasy.
- Hej - przywitała się z resztą. Tak naprawdę nie znała ich. Nie zwróciła na nich uwagi wcześniej. Przedstawiła się. - Kaja.
- Cześć. Paulina - blondynka, chyba najwyższa wstała i podała rękę. Po niej podeszła niska blondynka o krótkich włosach i niebieskich oczach.
- Kinga - uśmiechnęła się.
Potem jeszcze kilka dziewczyn przestawiło się. Zadzwonił dzwonek dlatego wszystkie się przebrały i weszły na salę. Po chwili wbiegli chłopacy na salę. Weszła kobieta i mężczyzna. Przedstawili się i kazali zrobić rozgrzewkę. Po 5 minutach rozgrzewki wszyscy byli zmęczeni. Kaja zauważyła chłopaka który chyba myślał że jest najważniejszy i najlepszy. Przechodząc koło Niego, zmierzyła Go wzrokiem.
- I na co się tak gapisz? - zapytał chłopak. Chyba był dość "ważny" bo wszyscy się spojrzeli, czekając na to co Kaja odpowie.
- Cóż.. Nie na codzień widzi się taki ryj - odpowiedziała.
- Uuu.. Ale Ci pojechała - odezwał któryś z chłopaków.
Kaja spojrzała na Kamila. Uśmiechał się. Na jego widok Ona też się uśmiechnęła.
- W szeregu! - krzyknął nauczyciel wf.
Wszyscy się ustawili się w szeregu.
- Do dwóch odlicz!
Wszyscy zaczeli odliczać.
- Numer dwa, krok do tyłu. Zagramy dziś w siatkówkę. Jedynki tu - nauczyciel wskazal ręką - a dwójki tu.
Kaja ucieszyła się gdy okazało się że jest z Kamilem w drużynie. Kilka razy zderzyła się z Nim, bo oby dwoje próbowali odbić piłkę. Za którymś razem Kaja przez przypadek oberwała pięścią, dosłownie pod okiem. Zeszła z boiska, a chwilę później nauczyciel powiedział żeby poszli się przebrać. Kaja wyszła z sali trzymając się pod okiem.
- Mocno dostałaś? - zapytała Ola w szatni.
Kaja w odpowiedzi odsunęła rękę.
- Ałłł. Masz trochę sine - powiedziała jakaś z nowych dziewczyn.
- Aj tam - powiedziała gdy się przebrała.
Zarzuciła torbę na ramię i trzymając się pod okiem wyszła z szatni. Na holu czekał Kamil.
- Kaja.. Ja nie chciałem.. - zaczął przepraszająco.
- No dobrze. Nic się nie stało. Żyję - odpowiedziała z uśmiechem.
- Głupio się czuję z tym że Cię uderzyłem..
- Spokojnie. Nie jest tak źle.
- Bardzo boli?
Odsunęła rękę.
- Aż sine. Przepraszam. Naprawdę nie chciałem.
- Nie przesadzaj. Nic mi nie jest.
- A może..  - spojrzał na nią.

środa, 20 maja 2015

Część 2

" Cześć, tu Kamil. Dostałem Twój numer od chłopaków. Zapisałaś może plan lekcji na jutro? "
Kaja uśmiechnęła się na widok sms'a ale po chwili uświadomiła sobie że prawie przez całą lekcję patrzała na Kamila i nawet nie pomyślała o tym by zapisać plan zajęć. A on musiał to  zauważyć skoro wiedział że zapomniała o planie. Zrobiło jej się głupio.
"Cześć. Zupełnie zapomniałam o planie. Na lekcji się zamyśliłam i wyleciało mi to z głowy. A Ty masz? " - napisała i wysłała. Po kilku minutach dostała odpowiedź "Tak mam. Matematyka, Wf, Polski, Niemiecki, Historia, Muzyka. Trzeba było uważać na lekcji :D " Znów się uśmiechnęła. Spojrzała w okno, przegryzając wargę i zastanawiając się co odpisać. "Aj tam. Po prostu zamyśliłam się :) " - wysłała. Autobus się zatrzymał. Kaja wstała i wyszła. Wolnym krokiem szła w stronę swojego bloku. Wchodziła powoli po schodach. Dostała odpowiedź "Chyba raczej zapatrzyłaś :D". Aż się zatrzymała.. "No nie. Jednak wszystko widział "- pomyślała i zapytała Go skąd o tym wie.
- Jestem już! - krzyknęła wchodząc do domu. Zrzuciła z siebie buty i bluzę. Po czym poszła po "normalne" ciuchy. Przebrała się, złapała telefon i poszła do kuchni.
- I jak pierwszy dzień w szkole? - zapytała mama, która właśnie nakładała obiad jej młodszemu rodzeństwu.
- Chyba dobrze - odpowiedziała. Wolała oszczędzić mamie informacji o tym jak to nie pamięta nic z pierwszej lekcji - Co na obiad?
- To co widzisz.
Nachyliła się nad garnkiem. 
- Yyy.. To ja zjem płatki - powiedziała Kaja i podeszła do szafki po płatki. Wsypując płatki do miski, spojrzała na telefon. Jedna nieprzeczytana wiadomość. "Czułem na sobie Twój wzrok. A po lekcji rozmawiałem z chłopakami i Oni mi powiedzieli że się mi przyglądałaś. " W tym momencie zrobiło jej się wstyd. Rozsypała płatki.
- Patrz co robisz - powiedziała mama.
- Zamyśliłam się tylko - odpowiedziała.
Posprzątała to co rozsypała, wzięła miskę i poszła do pokoju. Chciała mu odpisać ale zanim zdążyła to zrobić, dostała drugiego sms'a. "Muszę kończyć. Napisz wieczorem jeśli chcesz. " bez zastanowienia napisała "Napiszę. Obiecuje. :) " chwila wahania..  i wysłała.
Usiadła w pokoju, włączyła muzykę i laptopa. W internecie na wszelkie sposoby próbowała znaleźć profil  Kamila, ale niestety nie znała jego nazwiska. Wyłączyła laptopa. Wzięła telefon i napisała do Oli. "Niewiesz jak Kamil ma na nazwisko? " Wyłączyła muzykę. "Przecież wychowawczyni czytała nazwiska.. a tak. Ty byłaś zajęta czymś innym :):* Nazwisko ma na literę J. Dalej nie wiem. ". Szybko odpisała "Dobra, zapytam Go jutro w szkole. " Rozbolała ją głowa więc się położyła. Zasnęła.
Obudziła się gdy ktoś wszedł do domu. Wzięła telefon w dłoń. Godzina 17. Wstała i poszła do łazienki się ogarnąć. Gdy wyszła z toalety, stwierdziła że nie chce jej się siedzieć w domu. Wyszła na dwór. Włączyła w telefonie muzykę. Słuchając muzyki przeszła na drugą stronę ulicy i szła w stronę lasu przy którym stał mały czerwony domek w którym nikt nie mieszkał od kilkunastu lat. Lubiła tam chodzić. Przynajmniej była sama i mogła wszystko przemyśleć. W zeszłym roku chodziła tam codziennie. Potrafiła przesiedzieć tam kilka godzin sama, choć wcale nie czuła się jakby była tam sama. Nigdy jej się to nie nudziło. Do domu wracała dopiero wtedy gdy rodzice do niej dzwonili.
Gdy doszła na miejsce, okrążyła domek sprawdzając czy nikogo nie ma. Gdy sprawdziła, weszła do środka przez okno. Oczywiście były drzwi ale nad drzwiami zawalił się sufit.
Przeskoczyła dziurę w podłodze i weszła do pokoju. Pokój był duży. Kiedyś ten pokój musiał być pomalowany na fioletowo bo gdzie nie gdzie było widać stare ślady farby. Dom ogólnie wydawał się straszny, szczególnie nocą. Chodziły plotki że kilkanaście lat temu mieszkało tam małżeństwo z dwójką dzieci - nastoletnią córką i małym synem. Dziewczyna chodziła do gimnazjum, gdy zakochała się w pewnym chłopaku. Byli ze sobą kilka miesięcy, aż w końcu On wyznał że jej nie kocha. Bolało ją to ale jakoś się trzymała. Dopiero gdy chłopak zaczął się z Niej wyśmiewać, upokarzać ją przed szkołą, załamała się. Codziennie w szkole musiała wysłuchiwać głupich komentarzy na jej temat. Wiele razy prosiła mamę o to by mogła zostać w domu zamiast iść do szkoły. Jej mama nie zdając sobie sprawy z tego co jej córka przeżywa w szkole, nigdy nie pozwalała zostawać jej w domu. Dziewczyna nie mogła znieść tego że cała szkoła się z Niej naśmiewała. Na początku chciała uciec, dopiero potem uświadomiła sobie że nieważne gdzie by uciekła i tak policja by ją znalazła i sprowadziła do domu. Nie wiedziała co robić. Nie miała żadnych przyjaciół. Nie akceptowano jej. Po kilku miesiącach depresji..  popełniła samobójstwo. Powiesiła się, właśnie w tym domu.. w tym pokoju w którym siedziała teraz Kaja. Po śmierci swojej córki, jej rodzice popadli w alkoholizm i zabrano jej małego brata do Domu Dziecka.
Kaja znała historię nastolatki. Bardzo jej współczuła. Starała się jak najbardziej zrozumieć samobójczynię.
Nagle jej telefon zaczął dzwonić.
- Choć do domu bo zimno się robi - odezwała się jej mama.
- Dobra. Zaraz. 
Wyszła z pokoju i skierowała się w stronę okna. Przy oknie się zatrzymała i odwróciła. Pomyślała o tej dziewczynie i zrobiło jej się żal. Przeskoczyła przez okno, założyła słuchawki i poszła w stronę domu.
Gdy dotarła do domu, od razu poszła się wykąpać. Zjadła kolację i wróciła do swojego pokoju. Spojrzała na telefon: 20.38. "Muszę napisać do Kamila. Obiecałam" - pomyślała. Więc napisała "Hej."
Odpisał od razu "No cześć. Co tam?".
Pisali około dwóch godzin. Potem Kamil napisał że musi kończyć. Kaja była tak podekscytowana konwersacją że zapomniała zapytać o nazwisko. Odłożyła telefon i zamknęła oczy.
Zasnęła.
Gdy następnego dnia weszła do klasy, Kamil już siedział. Na jego widok od razu się uśmiechnęła.
- Cześć - powiedziała podchodząc do ławki.
- Cześć - uśmiechnął się.
Zdążyła usiąść i zadzwonił dzwonek. Po 15 minutach lekcji, chciała dać mu kartkę z pytaniem o nazwisko. Jakie było jej zdziwienie gdy to Kamil podał jej karteczkę..

wtorek, 19 maja 2015

Część 1

- Wstawaj! - krzyknęła mama, zapalając światło.
- Jeszcze chwila.. Proszę.. - wtuliła głowę w poduszkę i przykryła się kołdrą.
- Spóźnisz się na rozpoczęcie roku! - mama podeszła i zrzuciła kołdrę na podłogę.
- Co Ty robisz? - otworzyła oczy - Tu jest zimno.
Zawsze miała lodowate ręce i było jej zimno.
- To trzeba było się ubrać - odpowiedziała jej mama, która uważała że powodem zimnego ciała jej córki, było to że źle się ubiera.
- Taa.. - usiadła na łóżku i zakręciło się jej w głowie .
Przez dłuższy moment tak siedziała, aż w końcu wstała i podeszła do szafy.  Otworzyła ją. Stała tak chwilę, zastanawiając się co na siebie włożyć. "No tak. Rozpoczęcie roku szkolnego. Trzeba być na galowo" - pomyślała. Wyjęła czarne rajstopy, czarną spódniczkę której nie znosiła, i białą bluzkę. Ubrała się w kilka minut. Poszła do łazienki. Związała włosy aby nie wpadały jej na twarz, gdy będzie myć zęby. Opłukała twarz zimną wodą, umyła zęby i stwierdziła że jednak pójdzie w rozpuszczonych włosach. Zaczesała grzywkę na bok i wyszła z łazienki.
- Która godzina? - krzyknęła.
- 6:45! - odezwał się jej młodszy brat.
Ubrała czarne trampki i złapała bluzę.
- Idę!
Wyszła.
Schodząc powoli z drugiego piętra, wyjęła z kieszeni telefon. Nie miała żadnych sms'ów. Zablokowała telefon i włożyła go do kieszeni. Wyszła z klatki. Powietrze było zimne, więc odruchowo założyła bluzę. Wolnym krokiem poszła na przystanek, gdzie siedziała już jedna dziewczyna - Klaudia, rok starsza dziewczyna o kręconych blond włosach i dziewczyna której szczerze nie znosiła.
- Hej - przywitała ją Klaudia.
- Elo - odpowiedziała ledwie słyszalnie, z niechęcią.
- Nie jest Ci zimno? - Klaudia najwyraźniej chciała z nią rozmawiać.
- Nie - skłamała.
Nie miała najmniejszej ochoty z nią rozmawiać dlatego wyciągnęła telefon i zaczęła coś pisać. Chwilę później przyszedł Patryk. Też rok starszy. On zawsze uważał się za przystojnego i lubianego. A naprawdę wcale tak nie było. Przyszła reszta a w tym samym czasie podjechał autobus.
Gdy usiadła na swoje miejsce, zamknęła oczy. Całe wakacje chciała zapomnieć o swoim byłym chłopaku - Łukaszu. Nienawidziła Go za to wszystko co jej zrobił. Przypomniało jej się że do jej klasy dochodzi kilka nowych osób. Nie przejmowała się tym za bardzo bo z trudnością nawiązywała nowe znajomości.
Autobus się zatrzymał. Wysiadła i szła w stronę wejścia do szkoły. Wchodząc do szkoły, stwierdziła że nie chce jej się siedzieć w świetlicy więc poszła się przejść po całym budynku, chcąc zobaczyć czy coś się zmieniło. Wchodząc po schodach, dostała sms'a. "Jesteś już w szkole?" - napisała jej koleżanka z klasy - Ola. Nie przyjaźniły się ale na przerwach zazwyczaj chodziły we dwie. "Tak jestem. A idziesz już? " - odpisała. "Tak ". Zawróciła. Wolała poczekać na Olę przy wejściu. Po kilku minutach przyszła.
- No hej - przywitała ją Ola.
- Cześć - odpowiedziała - Słyszałaś że będą nowi ludzie w klasie?
- Że co? - zdziwiła się i usiadła obok.
- No tak. Spytaj chłopaków.
- Aj tam. Zobaczymy jak przyjdą. - Ola wyjęła czekoladę - chcesz?
- Nie.. A jaką masz?
- Z orzechami.
- To daj - uśmiechnęły się do siebie.
Jedząc czekoladę i opowiadając sobie co robiły w wakacje, szły w stronę sali gdzie większość ich klasy już siedziała. Wchodząc do sali poszukały wolnych miejsc. Gdy zajęły miejsca, zadzwonił dzwonek. Weszła kobieta z krótkimi blond włosami, około 40-stki. Przedstawiła się i zaczęła mówić o nadchodzącym roku. W pewnym momencie weszło do sali kilka dziewczyn. Zajęły wolne miejsca.
- No to chyba są już wszyscy. - powiedziała nasza nowa wychowawczyni - Bardzo bym chciała was przywitać w nowej klasie. Wiem że może być na początku problem z nauką.. nowe przedmioty, nowi nauczyciele.. Przeglądając wasze świadectwa widziałam że wiele osób dobrze się uczyło w minionej klasie.. Chciałabym was jakoś porozsadzać..
Wszyscy patrzeli zaskoczeni, że na pierwszej lekcji będziemy inaczej siedzieć. Większość osób siedziało w pierwszych ławkach nie zadowoloni.
- Jak się nazywasz? - zapytała nauczycielka.
- Ola.
- Olka choć tu usiądź - wychowawczyni wskazała trzecią ławkę.
Ola wstała z krzesła i wyraźnie niezadowolona powędrowała na wskazane miejsce.
- A Ty jak się nazywasz? - nauczycielka zapytała kogoś z końca sali.
- Kamil.
Dziewczyna odwróciła się słysząc że oprócz nowych dziewczyn jest też jakiś chłopak.
Nowy chłopak - Kamil, miał ciemne włosy, piwne oczy i bladą cerę.
- Usiądź do.. - nauczycielka zwróciła się do niej - Jak masz na imię?
- Kaja.
- Usiądź do Kaji.
Dziewczyna ucieszyła się że Kamil do niej usiądzie. Obserwowała Go jak idzie w jej stronę.
- Cześć - powiedział i uśmiechnął się - Kamil.
- Ee.. Cześć. Kaja - uśmiechnęła się.
Resztę lekcji spędziła na obserwowaniu nowego kolegi. Po lekcji wychodząc, ktoś za nią krzyknął. Odwróciła się.
- Stój!
To Ola.
- Spodobał Ci się co? - Ola uśmiechnęła się.
- Nie! - Kaja zaprzeczyła.
- Nie wcale.. A gapiłaś się na Niego bez powodu?
- Żebyś wiedziała.
- No dobra. Ja lecę. Paa. - powiedziała Ola i poszła do domu.
Kaja popatrzyła na Kamila który stał nie daleko. I nagle.. On odwrócił głowę i na nią spojrzał. Patrzeli na siebie przez dłuższą chwilę. Naprawdę się jej spodobał. Odwróciła wzrok tylko dlatego że podjechał autobus. Musiała iść. Spojrzała na niego ostatni raz, ale tym razem on nie patrzył na Nią. Rozmawiał z kolegami z klasy i pisał coś długopisem na ręce.
Weszła do autobusu i usiadła przy oknie. Autobus ruszył. Kaja spojrzała jeszcze raz na Kamila ale On pisał coś na telefonie. Włożyła rękę do kieszeni i wyciągnęła telefon i słuchawki. Włączyła muzykę i zamyśliła się. Nagle muzyka zatrzymała się. Spojrzała na ekran "Jedna nieprzeczytana wiadomość". Odblokowała telefon. Serce zaczęło bić jej szybciej, gdy zobaczyła nieznany numer i przeczytała wiadomość.. od Kamila.